O autorach tych opowieści
Agnieszka zajmuje się projektowaniem wnętrz Architektura wnętrz Warszawa Tadek grafiką użytkową Grafik Nasze wspólne podróże, zdjęcia i wspomnienia są zawarte na tej stronie
podróż w koło Europy
Austria. Wiedeń objeżdżamy łukiem, postanawiamy nie wjeżdżać do dużych miast, sława ich duża, ale i trzeba by mieć dużo czasu. Zechciało nam się zjechać z autostrady i zjechaliśmy gdziekolwiek bez zerkania na mapę. Założyliśmy, że przecież każda droga musi prowadzić gdzieś, a tam będzie jakiś lokal i dadzą nam kawę. Czy to założenie okazało się słuszne? Byliśmy wysoko w górach, w górach i chmurach. Droga w którą wjechaliśmy okazała się wąska na 1 samochód, a widoczność w chmurze na kilka metrów, droga się wiła, a żadna miejscowość się nie pokazywała. Była to zabawna sytuacja, bo zgubieni byliśmy kompletnie i tylko dręczące pytanie – co będzie jak ktoś nadjedzie z naprzeciwka. Ucieszyliśmy się gdy z mgieł wyłoniła się miejscowość, a w niej domy z szyldami reklamującymi napoje i stolikami pod parasolkami. Ale to okazało się być tylko mirażem zwodzącym wędrowców, wszystko było zamknięte. Było po sezonie.
Następna próbę zjazdu z autostrady przygotowaliśmy już z mapą sprawdzając, że jest to miasto średniej wielkości które gwarantuje, że będzie jakaś otwarta knajpa i że nie będzie to miasto zbytnio oddalone. Wybór padł na Hardburg i lepiej trafić nie było można. Gdy znaleźliśmy parking i szliśmy w stronę centrum napotykaliśmy ludzi ubranych w stroje regionalne, było ich zadziwiająco dużo. Trafiliśmy na miejscowe święto. Uliczki (urocze) wypełniał tłum, stoiska z jedzeniem i piciem, wystawy płodów rolnych. Skusiliśmy się i my na kiełbasę z kociołka z kapustą. Pierwszy gryz i... coś nie tak. Kiełbasa okazała się z kasztanów, ale smaczna. Zresztą kasztany tam królowały i było wiele stoisk z kasztanami i wielu chrupiących. Podobało nam się to miasteczkowe święto i że tak wiele ludzi swym strojem manifestowało przynależność do tego miejsca.
