Wspólne podróże

El Jam

Tunezja



Miejscami które zwiedzaliśmy w czasie tego wyjazdu do Tunezji były:

El Jem - koloseum

Miasto El Jem jest bardzo sławne ze względu na koloseum. Koloseum jest naprawdę wielkie i góruje nad miastem, zaś samo miasto zaskakująco małe jak na swoją sławę. Spod koloseum zwiewaliśmy jak najszybciej, podjeżdżające i odjeżdżające co parę minut autokary i agresywni sprzedawcy pamiątek, to nie jest dobre otoczenie dla zadumy nad przeszłością. Ale nie jest też to miejsce jedyne, jak sądzi zapewne większość podwożonych tu turystów. Nas nikt nie gonił i nie pokazywał na co patrzeć, więc poszliśmy zwiedzać co innego. Ruiny amfiteatru. W tym miejscu byliśmy tylko my i historia, panuje tu całkowity spokój. Amfiteatr jak i koloseum zadziwiają swą wielkością, gdyby teraz miały działać, to obecni mieszkańcy El Jem, nie daliby radę ich zapełnić, jak znaczne to miasto musiało być kiedyś (Thysdrus - dawna nazwa), jak wiele jeszcze kryje się tajemnic pod ziemią.





.

El Jem - jem bagietkę

Za amfiteatrem stoją budynki, od których popłynął ku nam zapach piekarni. To pociągający zapach, poszliśmy w tamtą stronę. To była tylko piekarnia i nie było przy niej sklepu, czy jakiegoś punktu sprzedaży, ale zgodzono się sprzedać bagietkę za parę minut, jak wyjdą z pieca. Potem piekarz przyjrzał się wszystkim swoim wypiekom i wybrał dla nas tę, którą uznał za najlepszą. Spytaliśmy czy możemy tu ją zjeść? W tym jednym pytaniu, były zawarte 2 bardzo ważne kwestie. Po pierwsze czy nie będzie im przeszkadzało, że będziemy opychać się bułą gdy oni poszczą (był akurat ramadan). Po drugie związane z akcentem na TU w pytaniu, chodziło, ze pod ścianą piekarni stały 2 krzesła, a nad nimi był daszek który dawał cień. Usłyszeliśmy - tak. Zaletą tej miejscówki było jeszcze to, że piekarnia stoi na wzniesieniu ponad amfiteatrem, a dalej w prostej linii widać koloseum, tak więc 2 najważniejsze zabytki El Jem mieliśmy stąd doskonale widoczne. Chłopaki od piekarza których miejsca zajęliśmy, siedli obok na murku i chyba nas obgadywali, śmiejąc się przy tym serdecznie. To myśmy stali się dla nich atrakcją turystyczną i chyba dobrze wypadliśmy w tej roli, bo poczęstowano nas jeszcze ciasteczkami orzechowymi.





.

El Jem to nie tylko koloseum

Jeszcze jedna dobra miejscówka, choć sama w sobie nie jest atrakcyjna, to kładka dla pieszych nad torami. Widać z niej miasteczko El Jem z koloseum. Między koloseum a stacją są uliczki targowe i z mostka fajnie można podglądać życie miasteczka. I jeśli nie dacie się zdominować przez koloseum, to i włócząc się uliczkami El Jem, też spotyka się malownicze zakątki i stare piękne detale archirektury.





.

El Jem - mozaiki

Miejscem ciekawym i wartym żądanych 7DT (+1DT foto) jest muzeum w El Jem. Znajduje się przy ulicy koło stacji kolejowej ( a po przeciwnej stronie torów są ruiny amfiteatru). Muzeum składa się z pawilonu wystawowego i części plenerowej, gdzie są odkryte fundamenty i mozaikowe posadzki starorzymskich domów. Jeden z domów jest zrekonstruowany. W pawilonie są pokazane głównie antyczne mozaiki. Miejsce bardzo sympatyczne, ładnie utrzymane i... spokojne. Ponieważ tu nie ma autokarowych wycieczkowiczów, jak w tuniskim Bardo, a podobna tematyka (i poziom) proponowalibyśmy rozważenie by sobie darować Bardo, a zwiedzić muzeum w El Jem.


El Jem - uwagi

Drogę, między El Jem a Sousse raz pokonaliśmy pociągiem, raz louage (busik), obie metody dobre, choć do pociągu wsiadaliśmy zbyt opieszale i straciliśmy szansę na miejsce siedzące, czyli moze jednak louage okazał się ciut lepszy. W El Jem z żadnej komunikacji korzystać nie trzeba, bo wszędzie da się zajść w kilka minut.